poniedziałek, 27 stycznia 2014

O Germangie rozdział 70 ^.^

* Angie *
- No to chyba koniec tych czułości bo wiesz.. - Słyszałam coraz głośniejsze wołane Luiz.
German pocałował mnie jeszcze raz po czym opuścił pokój. Uśmiechnęłam się na myśl, że będę miała kolejne dziecko.. w końcu się uśmiechnęłam! German to jednak umie działać cuda.. Nie zastanawiając się dłużej, podeszłam do łóżeczka mojej córki.
- Co się stało ? - Zapytałam z uśmiechem.
- Ma.. mam.. - Ponownie się rozpłakała. Nie wiedziałam dokładnie o co jej chodzi. Próbowałam coś wymyślić ale to przecież roczne dziecko.
Przytulałam ją, dawałam smoczka, karmiłam a ona nadal płakała. Po długiej, ciągnącej się godzinie w końcu coś z siebie wydusiła.
- Boje śje. - Zabrzmiało to tak nie wyraźnie, że prawie nie zrozumiałam. To od razu przyswoiło mi na myśl tysiąc pomysłów jednak.. Luiz dalej płakała. Coraz bardziej wątpiłam w siebie. Czy dam rade z kolejnym dzieckiem? Nie mam pojęcia.. okaże się. Nie mogłam przeprowadzić żadnej rozmowy z Luiz, jak to by wyglądało? Wzięłam telefon i napisałam SMS-a.
'' Przyjedź szybko, potrzebuję pomocy '' - Wyślij do : Violetta
Wiedziałam, że ona zawsze mi pomoże. Miałam tyle spraw na głowie a jeszcze odebrać Bellę.. no właśnie! Jeszcze Bella! 15 minut, które spędziłam na czekaniu na Violettę, dłużyło mi się jak nigdy. Gdy tylko przyszła, momentalnie opuściłam dom i za chwilę stałam pod przedszkolem w Buenos Aires. Czas znowu mi się dłużył. Po chwili w progu drzwi stanęła Bella. Podeszłam po nią i szybkim krokiem ruszyłyśmy do domu. Gdy weszłam usłyszałam.. nic nie usłyszałam, kompletna cisza. Luiz nie płacze, Violetta nie śpiewa. Wpadłam do pokoju. Luiz leżała w łóżeczku. Violetta natomiast przeglądała nuty, spoglądając co nieraz na śpiącą dziewczynkę.
- Wszystko w porządku ? - Zapytałam udając głupią i spokojną. Jestem matką, a to ciocia zajmuje się obowiązkami ?
- Nakarmiłam Luiz i uspałam ją, chciałabym żebyś pomogła mi z piosenką czy możesz ?
- Jasne.. dziękuje ci, że tak mi pomagasz Violetto. To naprawdę dużo znaczy.
- Nie ma sprawy.. To dla mnie czysta przyjemność. - powiedziała szczerze, nadal przeglądając nuty. Zerknęłam na Luiz, która sobie smacznie sobie spała. Czemu te wątpliwości powracają? Jestem dorosła mam dwój.. Znaczy jedno dziecko. Wyszłam po za drzwi żeby spokojnie porozmawiać z Violettą. W sumie to ona mnie tu zaciągnęła.
- Angie, czy ty na prawdęnie chcesz tego dziecka ?
- Chce! Nie mogę mówić, że nie chcę. Chociaż go nie widziałam.. to już je kocham..
- Cieszę się. Myślałam, że..
- Źle myślałaś.- Posłałam niewinny uśmiech i wróciłam bawić moją córeczkę.
____________________________________
Długo nie dodawałam, problemy.. techniczne c:
Nie mam czasu no i nie kończe ich długo, ale zajme się bardziej blogiem ^.^
Rozdział taki sobie, ale mi się nie udało go napisać xd
Kierki kawałek lepszy, no ale cóż xd
Minimum 5 kom- Motywacja na nowy rozdział ;-;
Dziękuje za uwagę!
Daria & Kierka.

piątek, 17 stycznia 2014

O Germangie rozdział 69.

* Angie *
Moja twarz zaczerwieniła się od zimna. Na szczęście, gdy weszłam do studia, od razu poczułam ciepło. Poczułam, że będę robić to co kocham, uczyć muzyki. Po wejściu do sali uczniowie zaczęli rozmawiać między sobą, szeptać, po czym usłyszałam wesołe '' Dzieńdobry Angie ! ''. Nie wiedziałam od czego zacząć. Po tak długiej przerwie byłam rozproszona. Wyjęłam piosenkę, którą napisałam jeszcze przed urodzeniem dziecka. Przekazałam ją uczniom w ręce. Każdy obejrzał, przenucił i oddał do osoby obok.
- Waszym zadaniem będzie zaaranżować piosenkę. Będziecie to robić w duet..
- Ja z Violettą! - Skomentował Diego.
- Spokojnie Diego, daj mi skończyć.
Widziałam po minie Violetty, że nie jest zadowolona z propozycji Diega. Uspokoiłam ją mówiąc, że będę wybierać.
- Leon z Naty, Ludmila z Camilą, Maxi z Francescą, Violetta z.. Brodue.. - Zorientowałam się, że Broduey nie uczęscza na te zajęcia. - Violetta z Diego.
Mimo, iż Violetta była moją ' pasierbicą ' to nie mogłam dawać jej taryfy ulgowej.
- Macie tydzień, możecie poćwiczyć piosenkę teraz. - Czas wolny, który pozostał na lekcji, wykorzystałam na ćwiczenia. Piosenka napisana przezemnie nosiła tytuł '' No hay secretos ''. Opowiadała głównie o życiu codziennym, miała wydobyć emocje, które towarzyszą podczas wykonywania czynności codziennych. Lekcje w planie miałam tylko jedną. Z powodów długiej nie obecności dano mi taki grafik. Mimo, iż moja lekcja trwała godzinę, ja zostałam na dłużej. Chciałam uwolnić się przez chwilę od wszystkiego i posłuchać prób. Na przerwach każdy śpiewał, tańczył, robił to, co kocha. Natknęłam się na Violę.
- Angie błagam powiedz, że następna lekcja śpiewu nie jest odwołana i zostajesz w studiu.
- Wracam do domu.. miłego dnia, pa. - Uśmiechnęłam się i zabrałam moje rzeczy. Coraz większy ciężar obciążał moje ciało. Tak, mowa tu o moim brzuchu. Powoli dociągnęłam się do domu. Świeżego powietrza nigdy dość..
- Chcę aby było to coś wyjątkowego ! - Usłyszałam podniesiony głos mojego męża.
- Ależ panie Germanie,na pewno coś wymyślimy. - Byłam już pewna, że German rozmawia z Olgą.
Nie miałam zamiaru ich podsłuchiwać, więc dość wolno skierowałam się ku górze. Udało mi się przemknąć, póki German nie wyszedł z pokoju. Udałam, że nic nie słyszałam ani nie widziałam. 
- Angie, szybko wróciłaś. - German coś podejrzewał. 
- Tak bo wiesz.. miałam tylko jedną lekcję i..
-  Słyszałaś moją rozmowę z Olgą ? Tak ?
Chciałam mieć jakąś wymówkę ale nie musiałam jej wymyślać, bo akurat w tym momencie złapał mnie skurcz. 
- Wszystko dobrze ?
- Nie, nic nie jest dobrze. 
German zareagował dopiero gdy zawyłam z bólu. Nie miałam zamiaru wracać do szpitala, więc udałam, że wszystko w porządku i wyprostowałam się. Opuściłam pokój i skierowałam się do łazienki. Przemyłam twarz wodą i ogólnie się odświeżyłam. Zmieniłam ubranie na wygodne dresy i luźną bluzkę. Obejrzałam się i skupiłam uwagę na moim zaokrąglonym brzuchu. Nie wiem czemu ale jednak niechęć dawała się we znaki. Jak to możliwe? Nie chce swojego dziecka!? Ja je chce! Będę je kochać, dziecko to najlepsza rzecz na świecie.. uspokój się Angie, spokojnie. Każda przyszła i aktualna matka chciała mieć pociechę.
- Jak się czujesz? - Usłyszałam głos, wiedziałam, że to German.
- W miarę.. czuje, że jakoś nie chce tego..
- Cii - Pocałował mnie czule i wręczył do rąk herbatę.
- Dziękuje..
- Za ? - Powiedział ugryźliwie German.
- Za wsparcie..
______________________________
Rozdział 69, bez skojarzeń. Nie dodawałam nic przez 10 dni, sory.. : 3
Tym razem rozdział napisałam sama :)
Minimum 6 opinii- Motywacja na nowy rozdział.
Dziękuje za uwagę.
~Daria ♥

wtorek, 7 stycznia 2014

O Germangie rozdział 68.

* Angie *
Przymrużyłam oczy na słońce wychodzące spod ciemniejszych żaluzji. Niechętnie ściągnęłam się z łóżka i poprawiłam je bylejak. Germana rano nie zastałam, jak zwykle. Znów gdzieś poszedł, pojechał.. nie mam zamiaru do niego dzwonić. Podeszłam do pokoju Luiz. Poprawiłam jej poduszkę i pojawiłam się na korytarzu z powrotem. W domu cisza jak nigdy. Powoli dreptałam na dół wsłuchując się w szumiący wiatr. Nagle zabrzmiał dzwonek do drzwi. Nie miałam czasu na ubranie się więc spojrzałam przez okno kto dobija się do nas tak rano. Był to Pablo więc bez zawahania go wpuściłam.
- Czeeść - Powiedziałam lekko ziewając.
- Cześć, zabieram dziś Bellę.
Nie mogłam powiedzieć '' nie '' więc bez żadnych pytań zaprowadziłam Pabla na górę. Chciał, żebym ją obudziła ale nie chciałam przerywać jej snu.
- Przyjadę później.
- Tak tak. - Nie skupiałam się na Pablu tylko patrzyłam na Bellę. Jej małe, delikatne rączki poruszyły się. Zanim Pablo zszedł na dół zawołałam go. Stanął nad jej łóżkiem i szeroko się uśmiechnął. Nie byłam pewna, czy Bella zadowolona jest z jego wizyty. Czułam, że chce mnie zawołać. Powiedzieć do Pabla '' Gdzie jest mama ? '' Ale spuszczałam z niej wzrok, żeby nie przykuwać jej uwagi.  Dyskretnie powąchałam, czy od Pabla nie czuć alkoholu. Nie jest to kwestia przyzwyczajenia, po prostu wolę się upewnić.
- Chodź Bella, ciocia zrobi ci śniadanie i wyjdziesz z tatą. - Uśmiechnęłam się i sprowadziłam dziewczynkę na dół. Podczas gdy ona jadła, ja przygotowałam jej ubranie i ją uczesałam.
- No to jesteś gotowa. Miłego dnia. - Pocałowałam ją w policzek i pożegnałam się z Pablem.  Powędrowałam na górę. Poczułam, że jest mi gorąco i jestem rozpromieniona. Brakowało mi tylko przeziębienia! Zrobiłam sobie herbatę i wzięłam jakiś lek. Nie tracąc czasu poszłam do pokoju mojej córki. Jej oczy się otworzyły i choć zawsze rano płacze, dziś nie płakała, natmiast na jej twarzy pojawił się uśmiech. Odwzajemniłam go, i wzięłam ją na ręce. Pokołysałam chwilę ale Luiz dawała znaki, że  jest głodna. Zawsze była rozgadana, mówiła po swojemu więc trudno było co kolwiek zrozumieć. No, chyba że '' Gugug '' ma jakieś znaczenie.
- Cześć! - Krzyknął German z korytarza.
- Skończyłeś pracę ?- Zapytałam stanowczo.
- Mam dziś wolne, byłem tylko się upewnić czy..
- Wspaniale! Więc chodź, i nakarm Luiz. Też jesteś rodzicem, tak ? - Powiedziałam dość poważnie. Zaśmiałam się, gdy ujrzałam minę bruneta. Nie miał większych problemów z opieką nad córką, ale karmienie to nie była jego mocna strona. Podałam mu córkę i wyszłam z pokoju, by się w coś w końcu ubrać. Dopiero po chwili mi się przypomniało, że zgodziłam się być nauczycielką w Studiu do jakiegoś czasu. Szybko więc się ubrałam i weszłam do Luiz i Germana, by oznajmić, że wychodzę. Wpadłam szybko do pokoju i zaczęłam się śmiać. Mój mąż był cały upaćkany jedzeniem dla Luiz.
- Oh kochana - pogłaskałam ją po głowie, po czym spojrzałam na bruneta. - Dobrze ci zrobi taka ilość glukozy.. Ja wychodzę papa - zanim German cokolwiek odpowiedział byłam już na dole i zgarnąwszy torebkę, udałam się do Studia.
________________________________________________
28 K ♥ Gracias, gracias y gracias de nuevo *-*
Kierkapisze.blogspot.com
Tak, drugi rozdział z Kierką ; ) Nie jest długi ale następny będzie dłuższy C::
Minimum 7 opinii- Motywacja na nowy rozdział  ^O^
Dziękujemy za przeczytanie.
Kierka i Daria.

czwartek, 2 stycznia 2014

O Germangie rozdział 67 ;33

* Angie *
Spojrzałam na kartkę z rysunkiem. Na obrazku dominował czarny kolor. Ze sztucznym uśmiechem przejęłam kartkę i zaniosłam do Germana.
- Chcesz obejrzeć obrazek swojej cór.. Belli ?
- Czemu nie.- Odłożył swoje papiery, i wziął do ręki rysunek Belli. Przeraził się ale jego wzrok cały czas skupiony był na kartce.
- I co stwierdzasz? - Zapytałam ironicznie.
- Czy to ma być krew?
- Tak, to ma być krew.
- Zobaczyła to z jakiejś bajki? Może trzeba jej ograniczyć telewizor?
- German, nie rozumiesz? Bella rysuje śmierć swojej mamy!
Po chwili zastanowienia German zorientował się o co chodzi.
- Ona cierpi..
- Wiem, że cierpi. Potrzebuje normalnej rodziny, mamy i taty. Pablo ostatnio dużo pije i wcale się nią nie zajmuje..
- Co masz na myśli?
- Będę ubiegać się o adopcję Belli.
Słysząc te słowa German podniósł się i spojrzał mi w oczy..
- Jesteś w ciąży, na pewno chcesz podjąć kolejne wyzwanie? Będziesz prawnym opiekunem i kto wie, czy Pablo nie zaprotestuje!
- Ty też będziesz jej prawnym opiekunem, choć czasem zachowujesz się, jakbyś nie był moim mężem. Dziękuje za wsparcie, German!
Wyszłam z pokoju i ruszyłam na górę aby zadzwonić do Pabla.
- Cześć tu Pablo, nie mogę odebrać telefonu. Zostaw wiadomość  po sygnale lub zadzwoń później. - Rozłączyłam się. Za chwile telefon wylądował na podłodze, nie mam wsparcia u nikogo? Jest jedna osoba, która zawsze spowoduje uśmiech na mojej twarzy. Otworzyłam cicho drzwi, myśląc, że śpi. Spojrzałam w jej błękitne, lśniące oczy.
- Widzisz Luiz, jakie ciężkie jest życie ? - Kołysałam ją na rękach wyglądając przez okno. - Tyle przeżyłaś przez ostanie dni.. będę robiła wszystko, żebyś nigdy od nikogo się o tym nie dowiedziała. To naprawdę potrafi zrujnować wszystko. - Mruczałam pod nosem.
Wszystko było dobrze do czasu, gdy w drzwiach stanęła Esmeralda.
- Nie przyszłam się z tobą kłócić, nie nie. - Tłumaczyła zakłopotana.- Po prostu zapomniałam wziąć jednej rzeczy, mogę wejść?
- Tak, proszę - rzekłam z lekkim wahaniem, no ale chciała tylko wejść. Nadal kołysając Luiz obserwowałam  każdy ruch brunetki.
- Jesteś z Pablem? - nie zdążyłam się ugryźć w język i zapytałam. Po wczorajszym wszystkiego mogę się spodziewać.. Esmeralda nadal zakłopotana, odgarnęła kosmyk włosów w twarzy. Czyli nie zna odpowiedzi.. Jakby znała nie byłaby taka spięta i zdenerwowana zarazem.
- Tak, jestem - odpowiedziała, tym razem patrząc na moją reakcje. Uśmiechnęłam się tylko i włożyłam Luiz do kojca. - A co cię tak to ciekawi.. Przecież ty się w ogóle Pablem nie interesujesz - padło z ust brunetki w pewnym momencie. Zacisnęłam wargi i odwróciłam się w strone brunetki, która patrzyła na mnie dziwnym wzrokiem
- Wyjdź już - rzekłam spokojnie i poważnie. Po co mam ją wkurzać? Po co mam SAMA SIEBIE wkurzać? Esmeralda wyszła z pokoju, a ja usiadłam na fotelu. Luiz patrzyła na mnie zaciekawiona.
- Idź spać, kochanie - odparłam i pocałowałam ją w czoło. Teraz wszystko na mnie spadło, wszystko mnie dręczy. Ciąża, Studio, Pablo i ta baba, Bella i podjęcie adopcji. Wzięłam wdech i weszłam do łazienki, opłukać twarz i włosy. Nie mam na nic siły, a to wszystko przez te myślenie. Zawinęłam włosy w turban z ręcznika i wyszłam do pokoju. Usiadłam na łóżku i pogładziłam pościel. Do tego wszystkiego pokłóciłam się z Germanem.. Nie no paranoja!
- Angie - o wilku mowa. Brunet podszedł bliżej i usiadł obok mnie. Nie patrzył mi w oczy, ale czułam, że zaraz zacznie monolog.
- Dobrze, miałeś rację - skłamałam, bo nie miałam siły na dyskutowanie z nim. - Nie podejmę adopcji Belli jak się za pierwszym razem nie zgodzi Pablo - dokończyłam i wpełzłam pod kołdre. German położył się obok mnie i głaskał mój zaczerwieniony policzek.
- Jesteś najlepszą mamą na świecie - szepnął mi do ucha, a ja się uśmiechnęłam. - No i oczywiście ukochaną - dokończył i objął mnie w talii, odwracając w swoją stronę.
- Wiesz.. Chciałam pójść spać - rzekłam, próbując wyrwać się z uścisku. Brunet delikatnie go rozluźnił i lecz, nadal nie mogłam się wydostać. Poddałam się. Opadłam na tors Germana i wsłuchając się w jego bicie serca, zasnęłam.
_____________________________________________
kierkapisze.blogspot.com 
Rozdział pisany z Kierką i dlatego pewnie lepszy ;D Będziemy pisać przez miesiąc razem a to dlatego, że Kierka wygrała u mnie konkurs :D
Minimum 6 komentarzy- Nowy rozdział.
Dziękujemy za przeczytanie
- Kierka i Daria.