* German *
- Będą państwo mieli... chwila. - Stan Angie gwałtownie się pogorszył. Zaczęła być blada i traciła świadomość. Podałem jej szklankę wody, zaczęła się kulić, co znaczyło, że boli ją brzuch. Nie pozostawało mi nic więcej jak zabrać ją do szpitala obok. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do samochodu. Z piskiem opon pojechałem czym prędzej do pobliskiego szpitala. Zaniosłem ją do pierwszego lepszego lekarza. Niby tylko straciła świadomość, a stwierdzili, że muszą ją.. operować?! Czy możliwe jest to, że w tak krótkim czasie można rozpocząć operację? Nie miałem czasu nikogo zapytać, po prostu musiałem czekać.
* 3 godziny później *
Myślałem, że los się do mnie już nie uśmiechnie, ale operacja była krótka i wszystko poszło dobrze. Czekała na mnie tylko jedna zła wiadomośc, nie wiedziałem jeszcze jaka. Cicho wszedłem do Angie. Zastałem ją w fatalnym stanie. Była blada i zapłakana. Nie miałem odwagi jej zapytać.. w końcu wydusiła z siebie kilka słów.
- German.. straciliśmy dziecko.- Powiedziała między szlochami. Odwróciła się na drugi bok i nie odzywała się do mnie. Próbowałem ją pocieszać, pytać, choć sam byłemtak załamany, że nie dałem rady nic zrobić. Ani pojechać do domu, ani się przejść. Nie mogłem zostawić Angie samej. Spędzę więc noc w szpitalu, na krześle, przy niej..
* Poranek *
Tak, nie spałem prawie całą noc. Zdrzemnąłem się może z 30 minut. Cała ta myśl mnie przerastała.. Gdy Angie się obudziła, nadal płakała, ale czuła się już lepiej. Strata dziecka dla mnie, jak i dla mojej żony to trauma. Poroniła.. jaki pech nas w życiu spotkał. Nie chciała ze mną rozmawiać a bałem się, że zamknie się w sobie, lub coś sobie zrobi. Przyniosłem jej herbatę i drożdżówkę, lecz nie chciała nic jeść.
- Angie.. mamy córeczkę, Luiz.. pomyśl o niej. - Machnęła przecząco głową. - Muszę do niej jechać.. - Wydukałem.
- Masz rację, jedź. Przywieź ją tu, proszę.
- Jasne.
Pojechałem do Luiz, aby nie została sama, Olga i Violetta też mają obowiązki. Musiałem ją nakarmić, przewinąć i przebrać. Wziąłem jakąś zupkę i odgrzałem, wszystko mi spadło. Musiałem zrobić jedzenie dla Luiz od nowa.
- Ty też nie chcesz jeść ? No chodź, zobacz jakie pyszne.- Nie umiałem nawet się uśmiechnąć.
Jakimś cudem udało mi się nakarmić Luiz. Wyjąłem krem i czyste pieluchy. No cóż, nie byłem w tym najlepszy ale muszę się nią zaopiekować, na pewno będzie tak przez następne kilka dni, miesięcy.. nie wiadomo jak będzie się czuła Angie i czy będzie gotowa żeby zaopiekować się córką. Dałem Luiz smoczka i narysowałem z nią rysunek. Mała malarka..
- Zawieziemy go mamusi. - Wymusiłem uśmiech na twarzy i odjechałem spowrotem do szpitala. Gdy już dotarłem do sali Angie, ona nie chciała się odezwać. Usłyszała cichy szloch Luiz, obróciła się, lecz nie uśmiechnęła. Wzięła ją na ręce i delikatnie trzymała.. po kilku minutach mi ją oddała. Chciałem wyjść z sali.
- Czy.. czy mógłbyś, tutaj ją.. zostawić ?
Wiedziałem, że w szpitalu są łóżeczka dla dzieci, które chcą zostać z matkami. Nie pozostawało mi nic innego. Zawołałem pielęgniarkę i poprosiłem ją o pomoc. Wiedziała, jaką mamy sytuację i pomogła nam wszystko przygotować. Po długim czasie Angie wreszcie się czegoś napiła i wstała do córki.
* Angie *
Kocham cię.. kocham cię najmocniej na świecie. - Wyszeptałam wprost do mojej córki. Nie mogę dalej uwierzyć, że nie mam już.. dziecka, które nosiłam przez 5 miesięcy. Wiedziałam, że muszę się jakoś zebrać w sobie. Ogarnęłam trochę włosy, ale nie chciałam za bardzo z nikim rozmawiać. Chciałam posiedzieć sama. Delikatniepowiedziałam o tym Germanowi, zrozumiał. Zostawił mnie samą z Luiz, ważne, że mam jedno swoje dziecko, które zawsze będę kochała..
__________________________________________
Tak, niektórzy zgadli co będzie się działo ;-; Co sądzicie o tym rozdziale ? Jak wrażenia ? ^^
Minimum 6 opinii - Nowy rozdział.
Dziękuje za uwagę :)
Daria ♥
Dół, dół i dołujący rozdział...! ;//
OdpowiedzUsuńWiesz... mogłaś to jakoś inaczej rozstrzygnąć! ;c
Tragedia... a jednak sen Angie się spełnił.
No masakra!
Chciałabym coś tryskającego radością napisać, ale nie potrafię...
Daria... nie rób już więcej takich dramatów... ;(
Do następnego, miejmy nadzieję że już mniej dołującego. ;__;
Sweet <33 Czekam na ciąg n dalszy oby jak najszybciej <33
OdpowiedzUsuńPłacz Płacz i jeszcze raz Płacz!!Smutaśny rozdział wciągający!!czekam na nexta :) ♥Oleksndra♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) kiedy następny? nie mogę się doczekać
OdpowiedzUsuńBoski rozdział uwielbiam twojego bloga !!!!
OdpowiedzUsuńFajny rozdział
OdpowiedzUsuńFajny
OdpowiedzUsuńboski rozdzial kocham twojego bloga :-)
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń