piątek, 14 marca 2014

O Germangie rozdział 79.

* Angie *
Zabolał mnie brzuch, poczułam dreszcz i przestałam myśleć o przeszłości. Zbliżała się 18. Zabrałam kurtkę i wyszłam na miasto. Paryż to na prawde piękne miasto. Po drodze zaszłam po koktajl, i dotarłam do kafejki, gdzie umówiłam się z Francescą.
- Cześć Angeles..
- Cześć..  Do setna sprawy.
- Masz.. masz numer do.. Angelici ?
- M-mam.. - Włączyłam go jak najszybciej i wybrałam numer. Podałam telefon Francesce do ręki..
- Angie ? 
- Mój głos brzmi jak Angie ?  - Moja mama na pewno się przeraziła.
- Nie, znaczy się... kto mówi?
- Francesca.. kojarzysz? 
Poczułam huk, chyba uderzenie telefonem o ziemię. Po chwili głos matki ponownie się odezwał..
- Nie mam odwagi z tobą rozmawiać, za to, co Ci zrobiłam Francesca.. przepraszam.
- Nie, poczekaj! Chcę się dowiedzieć.. Dlaczego to zrobiłaś?
- To nie rozmowa na telefon. 
- Gdzie jesteś?
- W Pary..
- Przyjdź do CAFE obok hotelu La Monte. 
- To 20 kilometrów drogi.. 
- Chcesz się ze mną spotkać, czy nie? - Powiedziała stanowczo Francesca.
- Będe za godzinę.
Połączenie się zerwało. Ta rozmowa była szybka.. i dziwna. Nie była to długa rozmowa, a moja mama z Francescą od razu się zrozumiały. Poczułam, że coś mi tu nie pasuję. Wyszłam z Cafe udając, że jest mi to obojętne. Że obojętna jest mi cała rozmowa, która jednak nadal trzymała mnie w napięciu. Odczekiwałam długą godzinę, aby iśc do Cafe i zobaczyć się z matką. W tym momencie zadzwonił do mnie German.
(..) - Kiedy wracasz ?- Wtrącił.
- Prawdopodobnie pojutrze..
- Tęsknie.
- Oj nie przesadzaj, jak tam z dziećmi ?
- Całkiem dobrze, Olga mi trochę pomaga.
- Nie masz problemu z niczym?
- Wątpie..
- Idealny tatuś, cudownie. Teraz muszę już lecieć, pa.
Zgarnęłam torebkę z łóżka i pobiegłam do Cafe. Moja mama już tam siedziała, wahała się czy usiąść przy swojej porzuconej córce, czy nie.. Nie śmiało przekroczyłam próg drzwi, mama przywitała mnie serdecznym uśmiechem, moja siostra także. Dosiadłam się do nich do stolika, musiałam przy tym być. Każde słowo było ciche, każdy ruch był wolny, każde spojrzenie było wrogie. Nikt nie chciał ze sobą rozmawiać, to ja ropoczęłam temat.
- Mam nadzieję, że wszystko sobie dziś wyjaśnimy..
- Mam opowiadać? Skoro nalegacie prawdy.. Gdy urodziłam Francescę, byłam młodą i nieodpowiedzialną dziewczyną. Moja mama nie dawała mi wsparcia, a Francesca była chora. Nie umiałam sama jej wychować, chciałam pomocy, myślałam, że dam radę, ale wszystko na marnę.. Po długich zastanowieniach, musiałam oddać Francescę do domu dziecka. Nie umiałam sie z nią rozstać. Jej ruchy rączkami wzywały mnie do niej, chciałam ją przytulić, ale gdy opuściłam próg domu dziecka, rozpłakałam się, i usiadłam na schodku.. Przyjechał po mnie mój znajomy, który przygarnął mnie do siebie. Tak, ten znajomy to twój tata, który, jak widzisz, nie interesuje się nami. Angie, jak i Francesca, miała łamliwość kości. Gdy urodziłam Angie byłam już doroślejsza, dałam radę ją leczyć. Wszystkie badania i procesy były monotonne i ciężkie, ale dałyśmy radę. Mój.. chłopak, który jest twoim ojcem, opiekował się tobą do 6 roku życia, potem wyjechał i już nie wrócił. Nikt go nie widział, rozpaczałam, ale się ogarnęłam. Żyłam dalej. Gdy miałaś 7 lat, konieczna była ponowna operacja, aby choroba nie wróciła. Zbierałam funduszę i wtedy.. pomogła mi kobieta, o imeniu Lisa. Była szatynką o niebieskich oczach, zawsze uśmiechnięta i sympatyczna. Gdy odkryłam, że to ona zaadoptowała Francescę, musiałam ją zobaczyć. Pobiegłam do domu Lisy, i zobaczyłam Ciebie, Fran. Miałaś 11 lat, byłaś wysoka, szczupła, ładna.. i wyleczona. Nie miałam sumienia się z tobą spotkać, więc wyszłam i wróciłam do normalnego życia, myśląc o tobie. Operacja Angie powiodła się dobrze, a fundusze, uzbierałyśmy wraz z Lisą.. to chyba wszystko wyjaśnia, mam nadzieję.
Oczy mojej siostry były zamglone, płakała.. Nagle do Cafe wpadł mężczyzna w czarnej kurtce, zorientowałam się, że to napad..
_______________________________
Akcja, joł. Tak mi się szybko pisało, ale chyba trochę nudny, chociaż wszystko się tu wyjaśnia, więc jak kto woli. Komentujcie i oceniajcie, a zmotywujecie mnie do dalszych rozdziałów ^^
Daria ♥

8 komentarzy:

  1. Super jak ty to tak genialnie piszesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Fatalby usuń

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg! o.0
    No to poleciałaś... XD
    Po Angelice można było się wszystkiego spodziewać... ale że dziecko porzuciła to nie wpadłabym na to... ;P
    Napad ?! What?! No nie... !
    Jedno co mnie zdziwiło - to, że Angie nie przejmuje się SWOJĄ rodziną w BA. *o* A o spławieniu Germiego to już nie wspomnę. T.T
    Dobra, to już wszystko, mam nadzieję że wszystko jakoś tam się ułoży... XD
    Czekam na kolejny! ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. wow .. EXTRA ROZDZIŁ uwielbiam czytać twoje posty

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału!
    Przy okazji zapraszam do mnie http://domi1073.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. Uwielbiam Twojego bloga. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję , że ten post ci się spodobał. Wyraź swoją opinie w komentarzu.