* Angie *
' Spotkajmy się o 17:00. Myślę, że Bella wróci do mnie- Pablo '
O co mu chodziło ? Przestraszyłam się na samą myśl, że Pablo chce mi odebrać Bellę. Godzina.. 11:00. Zaczęła mnie już boleć głowa od napięcia i stresu. Denerwowałam się co powie mi Pablo. Usiadłam na kanapie i zaczęłam czytać książke. Żaden wyraz nie docierał do mnie, bo cały czas o tym myślałam. W razie czego muszę wykorzystać chwilę z Bellą. Jest moją.. '' córką ''. Ona była przezemnie i Germana zaadoptowana. Pablo nie może mi jej teraz odebrać. Czas bardzo mi się dłużył. Wreszcie po długim czasie nadeszła 16:30. Podeszłam pod dom Pabla i zadzwoniłam dzwonkiem.
- Wchodź. - Zaprosił mnie brunet.
- Więc, o co chodzi? - Zapytałam niepewnie.
- Wiesz.. - Odparsknął. - Nie mam nikogo.. chcę mieć choć jedną osobę, która będzie dla mnie najważniejsza. Chodzi o to, że..
- Nie Pablo, nie oddam ci Belli.
- Może dała byś mi skończyć? Bella to moja córka, nie zabronisz mi się z nią widywać.
- Widywać się z nią możesz, lecz ci jej nie oddam.- Odparłam.
- Będę się o niąubiegał. - Powiedział lekko poddenerwowany.
- Proszę bardzo. Chcesz wojny o dziecko? Naprawdę ? Zaadopowaliśmy ją i jesteśmy jej prawnymi opiekunami. Żegnam.
Nie zważając na odpowiedź Pabla, szarmanckim krokiem wyszłam z jego domu. Próbowałam o tym nie myśleć, aby się nie stresować. Mam dziś wizytę u ginekologa, dowiedzieć się o płeć. Byłam zła, z powodu Pabla i podekscytowana, z powodu dziecka. Zadzwoniłam pod numer, który podano mi w przychodni i załatwiłam sobie wizytę. To wszystko nie było takie proste, ponieważ ośrodek, do którego muszę jechać jest dość daleko. Wizytę mam na godzinę 18:00. Trochę późno, ale na pewno dojadę. Napisałam Germanowi SMS-a.
'' Przyjedź po mnie. Jestem przy studiu. ''
Po kilku minutach German podjechał samochodem.
- Gdzie chcesz jechać?
- 28 kilometrów z tąd, zaznaczę ci trasę na nawigacji.
Mimo, iż było to trochę daleko, German przyśpieszył i dojechałam na czas. Do gabinetu wszedł razem ze mną.
- Ja to bym chciał syna. - Powiedział tuż przed wejściem.
- Ty to wiele rzeczy chcesz. - Odparłam, po czym weszłam do gabinetu.
Jak każdy ginekolog, musiał wyjąć swoje sprzęty. Czułam na swoim już dość dużym brzuchu nieprzyjemny zimny krem. Gdy lekarz skończył, mogłam po woli wycierać swój brzuch.
- Jest to nie potwierdzone. Ale wszystko wskazuje na to, że będą państwo mieli..
______________________________________
Spodziewacie się syna czy córki ?
Przepraszam, że rozdziałkrótszy, no ale cóż. Grunt, że jest.
Minimum 5 opinii - Nowy rozdział ! c:
Dziękuje za przeczytanie !
Daria ♥
"będą państwo mieli.... bliźniaki!"
OdpowiedzUsuńJa już wiem co napiszesz.... ale rozdział niezły, tylko nie pisałaś wcześniej ze germangie zaadoptowało belle. pisalas tylko ze chcą to zrobic, a nie ze zrobili
Chyba jakoś to pominęłam, ale wiemy o co chodzi ;D
UsuńFajny !! Ważne, że dodałaś! ;)
OdpowiedzUsuńPablo chce Im odebrać swoją córkę?!
Mógł myśleć o tym za nim Angie ją adoptowała... ;P
Cóż... zdaje się że chyba syn! XD
Czekam na kooooolejny z niecierpliwością!!! =P
Będą państwo mieli, a właściwie nie.. Przylro mi, ale pani poraniła......
OdpowiedzUsuńZa dużo tych dzieci! Angie tego nie ogarnie! Musi poranić...
OdpowiedzUsuńWracam z obozu a tu proszę 2 rozdziały <33 Uwielbiam twoje opowiadania <33
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuń