* Angie *
- Znaczy się, dam ci to przemyśleć..
- Rozumiem Angie, przecież zdaje sobie sprawę z sytuacji. - Odparsknął dość poważnie.
Rozmowa z Germanem to nie rozmowa o życie, przecież to mój mąż. Odeszłam więc i skierowałam się ku kuchni. Zrobiłam deser truskawkowy, dla każdego domownika. Nawet gospodyni Olga mogła przez chwilę odpocząć.
Bałam się podawać przez jakiś czas posiłki Belli, po ostatniej sytuacji na placu zabaw. Olga mnie wyręczyła w zmywaniu, także miałam więcej czasu żeby pobawić się z dziećmi. Bella ma już 5 lat, i od miesiąca mówi mi o swoim własnym pokoju. W praktyce nie było by to takie złe rozwiązanie. Ma duże łóżko i cały pokój zabawek. Dopóki mieszkamy w tym domu, nie mogę jej tego zapewnić, z racji iż jest tu za mało pomieszczeń. Zawsze w tym domu było przestrzennie, i jest nadal, jednak narodziny Belli, łóżeczka, remont łazienki, wszystko się zmieniło. Ta myśl jeszcze bardziej przypomniała mi o nowym domu i o rozmowie z Germanem. Stanął w progu drzwi.
- Dużo tu miejsca, co chcesz zmieniać ? - Rozejrzał się po pokoju.
- Nie chcę nic zmieniać, ale nowy dom to dobre rozwiązanie. Więcej miejsca dla Belli, Luiz, dla nas i Violetty.
Naszą rozmowę usłyszała Violetta z swojego pokoju. Przyszła prędko, z kapryśną miną.
- Nie wyprowadzę się z tąd. Tutaj mam najwięcej wspomnień z moją mamą, i tutaj jest mi najlepiej.
- Violu, masz 17 lat, jesteś prawie dorosła i powinnaś zrozumieć pewne rzeczy. Patrząc tu na Bellę, Luiz i Ciebie. - Odparłam.
- A pokój mamy? A Olga ? Ramallo ?
- Nie zostawimy domu samego, nadal będzie nasz. - Wtrącił się German.- Wszystkich zabierzemy tam, Ramallo to będzie nadal mój asystent, Olga będzie naszą gospodynią.
Z każdymi słowami German był coraz bardziej przekonany. Violetta się zbulwersowała, lecz zrozumiała pewne rzeczy. Pozostawiłam Germana i Violę samych, aby mogli porozmawiać. Zeszłam na dół odebrać telefon.
- Słucham ?
- Cześć Angeles to.. to ja twój tata.
- Nie dotarło do Ciebie w szpitalu? Ah, jeśli możemy sobie mówić na '' ty ''.
- Jestem twoim tatą, nie wygłupiaj się.
- Myślisz, że tak po prostu powiesz '' Jestem twoim tatą '' i ci wybaczę? Srogo się mylisz. Nie obchodziłyśmy Cię przez całe życie, więc teraz zrozum jak to jest nie mieć ważnych osób w swoim życiu.
Rozłaczyłam się i odłożyłam telefon. Starałam się nie zawracać sobie nim głowy, nie jest nas wart. Musiałam pojechać do mojej mamy. Tym razem, zabrałam ze sobą całą gromadę. Violetta, Bella, Lu i German. Po drodze zahaczyłam o spożywczak i kupiłam pare rzeczy dla mojej mamy.
Była w bardzo dobrym stanie. Obudziła się, i mogła rozmawiać..
______________________________________
Zwykłe życie rodzinny Castillo, może i trochę nudne, ale takie normalne :D brak szaleńczych psychopatów, dziwnych przypadków w domu, utopienia której kolwiek osoby, jestem za.
Minimum 6 kom. - Następny, pamiętajcie, wy anonimki też możecie komentować ☻
Komentujcie, oceniajcie, do następnego ♥
DarUa ;)
Jak najbardziej gooooooood ! ;B
OdpowiedzUsuńZwykłe życie - dobre życie! XD
Mnie się tam podoba ! *o*
Kaprysy Vilu... no tak. cx
Czekam na next. 8)
Świetny rozdzialik!!! Chcemy więcej!!!
OdpowiedzUsuńSuper !!! Kocham twojego bloga!!! <3
OdpowiedzUsuńwracam sobie do domu z Rzymu, siadam na kompa i ... jest kolejny rozdział ( ba nawet dwa ) kocham
OdpowiedzUsuń