* Angie *
Pomyślałam chwilę i doszłam do wniosku że nie mogę tak siedzieć. Zerwałam się z fotela i pobiegłam na dół. Wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Złapałam taksówke i w chwilkę dojechałam do szpitala. Wbiegłam po schodach nie uważając na to czy się wywalę. Błądziłam w korytarzach w końcu znalazłam jakiegoś lekarza i mimo tego że nie wiedziałam kim on jest to zapytałam go o stan mojego narzeczonego.
- Dzień dobry gdzieś tu leży mój narzeczony i nie mogę się dowiedzieć gdzie.. - Nie zwracałam uwagi na to czy płaczę czy mam rozmazany makijaż. Ważne teraz było żeby z Germanem wszystko było w porządku. Lekarz pokazał ręką żebym skręciła w prawo. Szybko pobiegłam za gestem lekarza i dobiegłam na SOR ..
- Przepraszam czy tu leży German Castillo ?
- German Castillo German Cas .. a tak - Lekarz powiedział przeglądając kartki .
- Czy mogłabym do niego pójść ?
- Jest pani kimś z rodziny ?
- Tak .. znaczy nie jestem ale będę .
- Więc niestety nie mogę udzielać pani informacji.
- Ale jak to przecież to jest mój narzeczony ?!
- Proszę zachować spokój oraz zadzwonić do kogoś z rodziny. - Znów w moich oczach pojawiła się łza która powoli spłynęła mi po policzku. Zobaczyłam z daleka znaną mi osobę. Przyjrzałam się bardziej i zobaczyłam zmartwioną Violette.
- Violu co ty tu robisz ?
- Usłyszałam od Ramallo że tata miał poważny wypadek musiałam przyjechać. Co z nim ?
- Nie wiem nie mogę wejść nie wpuszczą mnie. Powiedzieli że musi być jakiś członek rodziny.
- Przecież ty jesteś członkiem rodziny .. moją ciotką.
- Spróbuj ty. ... - Viola podeszła do lekarza i zapytała. Za chwilę pokazała mi ręką żeby wejść. Nieśmiało złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Germana leżącego na łóżku szpitalnym .. miał podłączone jakieś sprzęty. Ten widok już do końca mnie dobił. Znów zaczęłam płakać..
- Jest w ciężkim stanie ale nie śmiertelnym - Nagle moja głowa lekko się podniosła. - Aktualnie leży w śpiączce ma kilka złamań. Słyszy to co do niego mówimy..
Podeszłam do Germana i złapałam go za ręke która podłączona była do różnych kabli i kroplówek. Pomyślałam co będzie z naszym ślubem. Przecież planowaliśmy go za niedługo a nie wiem kiedy German z tego wyjdzie.
- Wszystko będzie dobrze.. Wiem że mnie nie widzisz ale słyszysz. - Za chwilę ustąpiłam miejsca Violi która patrzyła na swojego tatę płacząc. Przytuliłam ją i pocieszyłam słowami ''Wyjdzie z tego .. może nie za 3 dni ale za niedługo '' Spojrzałam na mój pierścionek a za chwilę się źle poczułam . Wybiegłam z sali i usiadłam na ławce. Założyłam płaszcz i wyszłam na świeże powietrze. POtrzebuje się przewietrzyć bo tej sytuacji. A do tego nie wiem czy nie jestem w ciąży. Będę musiała wybrać się do lekarza. Wróciłam do sali a Viola nadal siedziała przy swoim tacie.
- Violu przejdź się do domu. Ja przy nim posiedzę..
- Nie Angie nie..
- Violu .. naprawdę proszę cię jedź do domu. Powiadom Olgę i Ramalla. - Viola jednak przytaknęła i poszła do domu.. Usiadłam przy Germanie i zaczęłam do niego bezsensownie mówić. Nie wiedziałam czy mnie słyszy .. czy mnie nie słyszy. Ważne żeby do niego mówić. Szybciej się wybudzi.
Siedziałam przy nim a dzień mijał.. Nie wiedziałam nawet kiedy zasnęłam.
***
-Angie zobacz jak otwiera oczka .. - Mój mąż cały czas bawił dziecko.
- Tak German widzę to codziennie .. czy możesz potrzymać- Dałam Germanowi do rąk dziecko.
- Jaka śliczna ma to po mamusi - Pocałowałam Germana i poszłam po butelkę z mlekiem.
***
Nagle się obudziłam.. Siedziałam na krześle za oknem było już ciemno . Co to był za sen? Czemu była na nim mała dziewczynka ? I czemu była to moja córka ?
- Angie chodź do domu .- Usłyszałam głos Violi .
- Tak tak już idę- Zabrałam torebkę i pocałowałam śpiącego Germana w policzek. Nadal nie mogłam uwierzyć w to że mój przyszły mąż leży w śpiączce i tylko mnie słyszy. Najchętniej teraz bym go przytuliła i nie wypuściła z objęć nigdy w życiu . Poszłam do domu i wykończona rzuciłam się na łóżku.. Wzięłam szybki prysznic i zobaczyłam zegarek Germana leżący obok mnie. Zapomniał go dzisiaj wziąć. Wzięłam zegarek i rzuciłam go na ziemię. Po co wypuszczałam go do tej pracy. Wolałabym jakby został w domu.
Nawet zimny prysznic mi nie pomógł. Do tego źle się czułam i nie miałam apetytu. Mimo tego że Olga przynosiła mi kilkakrotnie razy naleśniki kanapki to ja i tak nie jadłam. Pomyślałam o tym poważniej .. przecież ja mogę być w ciaży.
- Angie.. - Przestraszyłam się i nerwowo odwróciłam głowę.
- Violu przestraszyłaś mnie.. coś się stało?
- I ty mi powiedz że nie jesteś teraz w ciąży . Nie masz apetytu źle się czujesz a to oznacza tylko jedno.
- Violu to jest zwykła grypa żołądkowa. Kładź się spać. - Pomachałam jej na dobranoc i sama położyłam się do łóżka. Byłam bardzo zmęczona ale nie mogłam zasnąć. Miałam wykańczający dzień. Poczułam lekki ból podbrzusza. Nie wiedziałam co to ale w końu zasnęłam .
_________________________________________________-
Głowa mnie boli i nie mam weny ;D ;; Podczas gadania z Adminką Katy przez skypa ;;
Z góry dziękuje za przeczytanie i opinie.
Co ty przecież fajnie jest napisane :)) Szkoda że tak mało znaczy wiesz czekam na ciąg dalaszy ;*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Ty piszesz Fantastycznie :*
OdpowiedzUsuńOch to ze mną gadałaś i tak zajebiście napisałaś
OdpowiedzUsuńHaha no xD Dajesz mi wene .. xD
Usuń