* Angie *
Przyjrzałam się bliżej i był to Jacob. Jacob był kiedyś moją pierwszą miłością ale później momentalnie stał się moim wrogiem. Przypomniały mi się stare sytuacje z przed lat. Kiedy ubliżał mi i kiedy przez niego straciłam głos. Przez niego traciłam szanse na występy i karierę. Zerwałam z nim kontakt i wyjechałam żeby spełniać marzenia. Przyśpieszyłam żeby Jacob mnie nie dogonił .Nie udało mi się ..
- Angeles ?! - Niechętnie obróciłam głowę i spojrzałam kącikiem oka na Jacoba - Tyle lat .. Zmieniłaś się ..
- Tak .. ale ty raczej nie.- Zarzuciłam oschle. NIe chcę z nim rozmawiać .. Spojrzałam w oczy Jacoba i przypomniałam sobie coś .. coś dziwnego. Nie te krzywdy które mi wyrządził tylko coś innego . Angie otrząśnij się ..
- Angie zrozum .. ja też się zmieniłem. Mam w sobie coś innego.. Szukałem cię i tęskniłem za tobą .
- Mam 23 lata narzeczonego i jestem w ciąży Jacob ! W tym momencie mnie nie interesujesz. - Chciałam pójść ale on złapał mnie za ręke. - Puść mnie ! .. - Wyrwałam się szarmancko .
- Angie .. spróbuj zobaczyć we mnie kogoś więcej .. Nie jestem tylko fałszywym gówniarzem. - Jacob miał niebieskie lśniące oczy .Jego włosy zawsze były lekko rozszarpane. Ubrany był w czarną skórzaną kurtkę..
- Nie zrozumiałeś co do Ciebie powiedziałam ? Mam rodzinę i zostaw mnie. Żegnam .. - Szybko poszłam w stronę bufetu ale nagle straciłam apetyt. Wróciłam więc do Germana .. On od razu zobaczył moją minę i zareagował.
- Angie co się stało? Czemu masz taką mine ? Nie cieszysz się z tego że jesteś w ciąży ?
- Jasne że się ciesze i to nie to . Po prostu .. wszystko jest w porządku. - Wymusiłam uśmiech i nalałam sobie soku. Będę musiała iść do Violi pomóc jej obrobić sukienkę na przedstawienie oraz poćwiczyć z nią barwę głosu . Chciałam iść ale German mi nie pozwolił.. Zadał mi pytanie . .
- Angie nie chcesz odwołać ślubu ?
- Nie ! W ogóle skąd ci przyszedł do głowy taki pomysł. Właśnie miałam iść i pozałatwiać sprawy .. salę, wystrój , potrawy .. rozumiesz ..
- Chodź coś ci powiem - Podeszłam do Germana a on mnie pocałował.. czule . Wyszłam z jego sali i się z nim pożegnałam. Wyszłam na miasto .. zadzwoniłam do mojej znajomem która zajmuje się cateringiem weselnym. Zgodziła się żeby gotować na naszym przyjęciu weselnym .. Ucieszyłam się że załatwiłam jedną sprawę ale miałam coś na myśli coś ważnego.. Suknia ślubna. Poszłam do domu i poprosiłam Viole o pomoc. Ona od razu się zgodziła i poszłyśmy do sklepu z sukniami.
..
- Angie weź tą proszę cię jest śliczna.
- Może coś mniej krzykliwego?
- Prosimy jakąś z dłuższym rękawem najlepiej ozdobioną kwiatem.- Viola była zawzięcie uparta żeby pomóc mi wybrać suknie. Za chwilę pani sprzedawczynią przyniosła mi piękną suknie od razu wiedziałam że to ta . Poszłam do przymierzalni i ją założyłam. Mimo tego że myślałam bardzo optymistycznie to ta suknia była za ciasna. Rękawy były dobrze wszystko się układało dobrze .. ale mój brzuch w nią nie wchodził mimo tego że był to mój rozmiar. Przecież jestem w 1 miesiącu nie możliwe żeby już mi rósł brzuch. Zauważyłam jednak że nie dopinam się też w moich ulubionych spodniach więc jest to coś początkowego.. Z wielką przykrością oddałam suknię i wybrałam jednak tą proponowaną przez Violę. Do tego musiałam wybrać welon ale nie wybrałam bo ktoś zrobił to za mnie. Konkretnie Viola ..
...
- Śliczna jest ta sukienka Angie będziesz wyglądać olśniewająco.. Jak zawsze .
- Nie przesadzaj Violu .. Ał ..- Poczułam coś w podbrzuszu .. taki ból jak ostatnio. Doszłam i usiadłam przy najbliższej ławce i chwilę odczekałam. Nagle zobaczyłam Jacoba zbliżającego się w naszą strone. Z bólem wstałam i pociągnęłam Viole za ręke żebyśmy szybciej szły.
- Angie czemu tak biegniesz usiądź ?
- Nie Violu po prostu chcę być szybciej w domu jestem .. jestem .. głodna ! Tak głodna ! .
- Eh .. o k e j ..- Jednak Violi udało się mnie zatrzymać i usiąść na ławce bo ból stawał się coraz silniejszy a Viola nie była mi w stanie pomóc. Zobaczyłam Jacoba idącego w moją stronę.
- Mogę jakoś pomóc?
- Nie dziękuje poradzimy sob .. ał ..! - Czyżby złapał mnie jakiś skurcz.
- Zawiozę was do domu .. Jacob - Wyciągnął dłoń stronę Violi.
- Violetta Castillo ... A ty jesteś?
- Kolegą Ang..
- Nie ! Chodźmy już.. - Doszłam powoli do samochodu ale Jacob chciał mnie '' zanieść '' . Viola podyktowała mu adres i drogę. Za chwilę byłyśmy w domu .. Viola poszła do Olgi która zbierała na dworzu zraszacze.
- Jestem kimś więcej niż kolegą ? Skoro zaprzeczasz ?
- Nie jesteś. Dziękuje za pomoc i będę już lecieć.
- Nie zaprosisz mnie na swój ślub? ..- Wyciągnęłam z torebki jedno zaproszenie . Nie było na nim napisane dla kogo jest bo zostało mi i schowałam je do torebki. Wszyscy już byli zaproszeni.. Musiałam już iść i ruszyłam w stronę domu. Otrzymalam jednak od kogoś buziaka .. Takiego nie w policzek .. takiego w usta ..
_____________________________________________________________
Rozdzialik .. SPECJALNIE DLA KATY KTÓRA KŁÓCI LEONETTE -.- XD
Z góry dziękuje za przeczytanie i opinie . ;)
Nie nie nie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOdwdzięczę się zobaczsz
OO super ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńzabić Jacoba
OdpowiedzUsuńNa stos! Rzuciliśmy! Jacoba los! Na stos na stos!
OdpowiedzUsuń