wtorek, 24 września 2013

* O Germangie rozdział 30 .. ;3 *

* German *

Mogę prosić panią do tańca. - Powiedziałem elegancko ale w żarcie.
- Oh .. na pewno . - Angie mi zabawnie odpowiedziała. Przez całą piosenkę cała sala się bawiła i nikt nie stał w miejscu.

Obudziłem się obok mojej żony. Ona jeszcze spała . Strasznie bolała mnie głowa a no tak to po wczorajszym weselu z którego mało pamiętam. Odgarnąłem włosy z policzka Angie i ją cmoknąłem.
Ona nie mogła powstrzymać się od śmiechu .. nie dziwne że już nie spała  zawsze wcześniej wstanie .
- Jak się czuje moja żona?
- Całkiem dobrze. - Angie obdarowała mnie ciepłym uśmiechem który często widzę na jej twarzy. Gdy się uśmiecha .. gdy się śmieje. Zazwyczaj ma umalowane usta co dodaje jeszcze większego rozjaśnienia. Odkryłem kołdrę i wstałem a Angie dałem jeszcze trochę poleżeć. Szybko wybrałem z szafy dżinsy i koszulę .
- Wyprasować ci ?
- Nie trzeba .. - Miałem już wyprasowane co na inżyniera przystaje.
Zeszedłem na dół a Olga .. Olga jeszcze spała po wczorajszym weselu. Nie można powiedzieć że się nie bawiła bo była jedną z najbardziej tańczących osób. W końcu zeszła podśpiewując piosenkę.
- Uuu sia la la uu oo pan German ! Proszę siadać zaraz coś przygotuje. - Wiedziałęm że nie da rady taka zaspana a bynajmniej nie zdąży. Usłyszałem tym razem inną piosenkę i schodzącą Angie.Co za rozśpiewany dom?! ..
- Ej ej gdzie się tak śpieszysz.
- Ubieraj się.  - Nie zrozumiałem czemu mam się ubierać co dało się zauważć. - Jedziemy do Marii.  - Tym razem zrozumiałem ale nie za bardzo byłem zadowolony.
- Angie coraz bardziej zaczyna ci się pojawiać brzuch nie jest to dobry pomysł.
- Jak zwykle przesadzasz .. a no tak mój brzuch. - Angie się zasmuciła czemu ja uległem i jednak pojechaliśmy.

- Może ty wsiądziesz?
- Nie , nie Angie.- Ona zaczęła pchać mnie na konia. - Usiądź musimy porozmawiać. - Przysiedliśmy na rozłożonym kocu.
- Jak tu ślicznie .. tak cicho i spokojnie. To co chciałeś mi powiedzieć ?
- Ten koń .. On należał do .. do Marii. - Bez niczego Angie zaczęła płakać. Przetarłem jej łzy izacząłem pocieszać. - Nie płacz Angie .. To teraz twój koń .
- Tak wiem German. Po prostu .. bardzo mi ją przypominał i nie wiem czemu nie powiedziałeś mi wcześniej.

             *Angie*
Siedziałam w ciszy podśpiewując Verte De Lejos.
- Głośniej -Usłyszałam '' rozkaz '' Germana po czym przestałam i się uśmiechnęłam. On uwielbiał jak śpiewam .. kiedyś powiedział by inaczej ale nie wracajmy do tamtych czasów. Zanuciłam kawałek patrząc w jego ciepłe oczy.
- Kiedy wyjeżdżamy ?
- Jak to ? - Tym razem chyba ja nie zrozumiałam Germana.
- Na podróż poślubną. Wspominałaś coś o Paryżu .. - German wyciągnął z kieszeni dwa bilety. Przyjrzałam się im i były to 2 bilety do paryża. Rzuciłam się Germanowi na szyję.
- Na serio to dla mnie zrobiłeś ? - Jest kochany.
- Dla ciebie nie było z tym problemu . Chodźmy już. - Tak czy owak musiałam już iść bo jesienne deszcze się pojawiały. Zaczęło coraz mocniej padać.
/ 2 godziny później /
Deszcz ucichł a ja siedziałam i podjadałam grzanki. Apetyt w ciąży mi się zwiększa więc zamiast jeść 3/5 posiłków dziennie.. ja jem 8.
-Angie możesz mi pomóc .. - Do pokoju wbiegła zapłakana Viola.
- Co się stało ?! .
- Pamiętasz tego Diega? On z Leonem pobili się .. i to o mnie.! Leon .. jest ranny.
- Violu ale .. chodź pojedziemy do niego.
/ 20 MINUT PÓŹNIEJ/
Szłam wzdłuż znanego korytarza. W tym szpitalu dostałam dziwne tabletki i nie chcę go oglądać. Jednak wiedziałam że dla mojej siostrzenicy .. * Pasierbicy zrobię wszystko. Mimo tego że Viola jest teraz moją pasierbicą to nigdy nie odważy się powiedzieć do mnie '' Mamo '' Tak mi się wydaję. Szybko szłam prowadząc Violę bo to ja znałam lepiej te korytarze.
- To tu chodź! - Weszłyśmy a Leon leżał na szpitalnym łóżku. Przypomniał mi się German po wypadku więc wyszłam z sali i poczekałam na zewnątrz na Violę.
Minęło około godziny a Viola nadal nie wyszła. Powoli zaczynałam pzysypiać na krześle ale co chwile budził mnie dźwięk jakiejś nadjeżdżającej karetki. W końcu postanowiłam wejść do sali. Leon był przytomny ale nie był w '' dobrym '' stanie.
- Cześć Leon.- Powiedziałąm na co on mi przytaknął. - Violu nie powinnaś już iść ?
- Angie jeszcze posiedze z nim.- Mimo tego udało mi się ją przekonać do powrotu do domu. Wracając przed domem zobaczyłam granatowy samochód. Gdzieś już go widziałam ale mimo prób nie udało przypomnieć mi się gdzie. Weszłam do domu tyłem bo zapomniałam kluczy. Rozejrzałam się po domu .. cisza. Zajrzałam do gabinetu Germana a on pracował. Po cichu zamykając drzwi wyszłam jednak German spowrotem mnie zawołał.
- Coś ważnego ? Nie chcę ci przeszkadzać.
- Podejdź tu na chwilę. - Nie wiem o co mu chodziło ale podeszłam. - Blizej. - Powoli zaczynało się to robić dziwne. Po czym usłyszałam szepnięte do ucha słowa '' Kocham cię '' a za chwilę German wyciągnął piękny bukiet róż zza pleców.
- Dziękuje .. - Co miałąm innego powiedzieć.
- Spakowałaś się ?
- Gdzie ?
- No do Paryża.
- Przecież jeszcze nie jedziemy German ..
- Dzisiaj nie ale jutro tak ! - Szczęka mi opadła z wrażenia. Nie dość że jest taki romantyczny to jeszcze załatwił wyjazd tak szybko. Do domu wróciła Viola .. ja spojrzałam przez okno ale tego samochodu już nie było .
____________________________________
Niedługo zacznę pisać z 3 rozdziaływ Paryżu a później już normalnie ;33
Z góy dziękuje za przeczytanie oraz szczere komentarze ;)
Giff ♥ Kochamtą scene;3
gERMANGIE By Viuluu

4 komentarze:

  1. Czekam na ciąg dalszy :D ♥.♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam też na ciąg dalszy. Ale super ;** <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super Blog czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
  4. Spoko choc jestem chlopakiem uwielbiam to czytac czekam na ciag dalszy

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję , że ten post ci się spodobał. Wyraź swoją opinie w komentarzu.