piątek, 27 grudnia 2013

* O Germagie rozdział 64 : 33 *

* Angie *
Byłam tak zdenerwowana i osłabiona, że ledwo oddychałam. Poczułam leciutki ból w podbrzuszu pomyślałam, że to z nerwów. Przyszedł German, przytulił mnie i siedział przy mnie. Łzy lały mi się po policzkach. Jak mogłam niedopilnować dziecka? No tak, muszę powiadomić policję o telefonie od porywacza. Szybko pobiegłam do jednego z policjantów.
- Dzwonił..
- Kto dzwonił - Zapytał znajomy policjant. Jesteśmy sobie na ''ty''
Opowiedziałam mu szczegółowo. Uznali, że potrzebny jest podsłuch, skoro porywacz dzwonił. Po 2 godzinach wszystko było zamontowane. Dopiero teraz wróciła Olga, rozśpiewana, nie zdawała sobie powagi sytuacji bo nawet nie wiedziała o co chodzi. Zaczęła się dopytywać ale ja nie byłam w stanie nic mówić. German powiedział jej wszystko. Pobiegłam na górę i w płaczu usiadłam na łóżku. Usłyszałam jakieś krzyki z dołu, wołali mnie. Dlaczego ? Dlatego otóż, dzwonił porywacz i to ja musiałam odebrać. Odebrałam.. usłyszałam ciszę.. więc w sumie nic nie usłyszałam. Po chwili szybki płacz dziecka i urwanie połączenia. Drżałam, myślałam, że spotka mnie coś gorszego.. to był płacz Luiz! Najważniejsze, że żyje. Ciekawe w jakich warunkach. Musiałam działać, zbierać pieniądze, jakieś akcje, cokolwiek! Spojrzałam przez okno, media! No jeszcze czego! Podeszłam i powiedziałam tylko, że moja córka została porwana po czym wróciłam do domu. Za chwilę w telewizji były wiadomości i nie sądziłam, że tak szybko pojawi się artykuł o Luiz.
'' Kilku miesięczna dziewczynka, córka Germana i Angeles Castillo została porwana '' Wyłączyłam telewizor i rzuciłam pilotem o ziemię. Ten huk usłyszał Pablo, który przyszedł do domu. Zostawił gdzieś Bellę, ponieważ nie przyjechał z nią.
- Angie..
- Wiem Pablo, wiem. Powinnam się ogarnąć.
- Nie Angie! Słuchaj mnie jasne ?
- Słucham- Powiedziałam drżącym głosem z rozmazanym makijażem.
- Musisz się otrząsnąć. Luiz na pewno wróci! Pamiętaj ! Mogę ci pożyczyć 50 tysięcy złoty, dobrze?
- Nie Pablo nie musisz mi nic pożyczać. Mamy te pieniądze tylko że.. boje się o nią! Strasznie się o nią boje!
- Ile to ma być ?
- 234 Tys.. Ał! - Upadłam na podłogę..
- Angie ! Angie co ci jest !
* German *
Przybiegłem na górę zobaczyć jak sytuacja. Przy uchylonych drzwiach zobaczyłem Pabla stojącego nad Angie.. Wbiegłem do pokoju i uklęknąłem nad Angie. Zadzwoniłem na karetkę, która za 5 minut przyjechała. Zabrali Angie, znowu. Pojechałem za nimi. Co jej się dzieje? To już kilkakrotnie się powtarza. Martwię się o nią. Wypytywałem o stan zdrowia Angie ale nikt się nie interesował moimi pytaniami. Musiałem jechać, co by było, gdyby dzwonili porywacze? Za jakieś 30 minut otrzymałem telefon, Angie się wybudziła. Pojechałem do niej spowrotem. Wszystkim zajęła się Olga. Leżała na łóżku szpitalnym. Patrzyła się w sufit, lecz spuściła na mnie wzrok gdy podszedłem.
- Jak się czujesz- Odgarnąłem jej włosy z policzków i gładziłem jej twarz.
- Nie wiem jak ci to powiedzieć..
- Coś nie tak ?
- German bo.. bo ty..
- Spokojnie, nie denerwuj się. Przynieść ci jakieś rzeczy? Musisz zostać?
- Zostaniesz tatą po raz 2 !
Chwile postałem, żeby informacja do mnie dotarła.. Normalnie to się cieszę, ale teraz? Gdy prześladuje nas Jacob ? Gdy Porwali nam dziecko! ?
- To.. to wspaniale- Uśmiechnąłem się, żeby nie sprawić Angie przykrości. Zostane ojcem, będę miał kolejne dziecko.. cieszę się!
Choć na chwile zapomniałem o sytuacjach z życia codziennego. Nie umiałem jednak nie myśleć o Luiz. Zadzwonił telefon.. nie mój, Angie. Odebrała, dzwonił porywacz. W domu są zainstalowane podsłuchy więc wszystko słyszą.
- Na jutro 234,000. Ulica Fermani 23. Czekam na pieniądze. Odzyskasz córeczkę. W swoim czasie.. - Po tych słowach Angie nie mogła nic odpowiedzieć. Przejąłem telefon ale osoba mówiąca już się rozłączyła. Pojechałem do domu i zacząłem załatwiać pieniądze. Taka kwota to nie problem, wystarczyło otworzyć '' sejf ''. Wybrałem 100 tysięcy po czym pojechałem do banku wybrać brakujące 134,000. Włożyłem do w worek i zawinąłem. Poinformowałem policję, że mam pieniądze i jesteśmy gotowi na oddanie. Oczywiście dział jakiś plan, namierzenie tego człowieka itd. Nadal nie mogłem przyswoić sobie informacji, że Angie jest w ciąży. Nasza Luiz nie ma jeszcze roku. Nie dopuszczałem do siebie informacji, że może zginąć. Wszystko będzie dobrze jeśli postaramy się i oddamy złodziejowi daną kwotę. Złodziej ? Bardziej bandyta? Też nie. Nie wiem. Nie wiem i nie chce wiedzieć. Otrzymałem telefon ze szpitala, stan Angie gwałtownie się pogorszył..
___________________________________-
TU DU DU DU, STRASZNA MUZYCZKA.
Przepraszam Wiktorię Saramego, że nie wprowadziłam jeszcze Olgi z patelnią ale obiecuje, że wprowadze ! :DD
Pierwszy rozdział po świętach, jest wena :)
Min. 5 opinii- New rozdział :D
Dziękuje za uwagę ! :)

11 komentarzy:

  1. Boże ,jak ty to robisz ,że do jest takie genialne ,ja chce następny XD N.B

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm.... pomyślmy... wybaczyć czy nie? No dobra! Qybacze! Ale ma sie pojawicz tą patelnią bo jak nie to sie obraże....
    XD.
    Super rozdzial. Oczywiście czekam na DZISIEJSZY next
    Caluje
    Wiktoria Saramego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Extraa ;-)
      Akcja się rozkręca i coraz ciekawiej się robi ^•^ !!
      Nie mogę się doczekać następnego!!
      Madzia ♡.♡

      Usuń
  3. Super! Jak ty piszesz takie fajne rozdxialy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Super czekam next super rozdział

    OdpowiedzUsuń
  5. No i masz 5 opini. XD
    Daaaaj że ten rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. https://m.facebook.com/profile.php?id=249474108550182

    OdpowiedzUsuń
  7. 7 opinni. Napisz ten rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super jak ty to piszesz tak fajne Germangie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Extraa "akcja" !
    Super piszesz ;)
    Czekam niecierpliwie na więcej ;D

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję , że ten post ci się spodobał. Wyraź swoją opinie w komentarzu.