piątek, 18 października 2013

O Germangie rozdział .. 37 ♥...♥

* Angie *
- Pablo czy na pewno tak to widzisz ?
- Ja tak , ale nie wiem czy ty inaczej. - Przytuliłam mojego przyjaciela i poszłam do domu. Spacerowałam obserwując płatki śniegu ale poczułam że marzną mi ręce. Zapomniałam rękawiczek. Włożyłam ręce do kieszeni i szłam dalej. Zadzwonił mój telefon.
- Angie ? Angie halo przychodź szybko ! - Krzyknął z paniką German i rozłączył. Co się dzieje ? Zaczęłam szybciej iść a nawet biec. Doszłam do mojego domu i zobaczyłam pełn dymu. Nie chciałam tam wchodzić bo dym może być dla mnie szkodliwy. Poszłam szybko za tył domu. Zobaczyłam tam stojących Germana Viole Ramalla i Olgę a przed drzwiami strażaków kończących gasić najmniejszy płomyk ognia. Stałam osłupiała .. W końcu odzyskałam świadomość i popatrzyłam na rodzinę. Wszyscy wyszli.. wszystko w normie. Podszedł do mnie zmartwiony German.
- Całe szczęście że ciebie nie było w domu i że był ten śnieg. Gdyby nie to .. to nie wiem czy mielibyśmy jeszcze dom.
Przytuliłam Germana i uspokoiłam Viole. Co się zapaliło ? Nie rozumiem ?
- Violu jak to się stało ? - Podeszłam do siedzącej na ławeczce Violi. 
- Olga podobno przewróciła świeczkę za chwile przyszedł tata. Wyszłam z pokoju zobaczyć co się dzieje i nic nie widziałam. Szłam na ślepo przez dym. Chciałam wyjść tyłem ale nie było szans ponieważ ogień rozpowszechniał się po całym domu. Naszczęście nie doszło do większych szkód. Jednak trochę źle się czuje. - Rozejrzałam się jeszcze i zobaczyłam że w okół naszego domu zbierają się ludzie. Przybiegł Leon. Nie wiem jak się dowiedział ale wpuściłam go i poszedł do Vilu. Zebrałam się w siebie i podeszłam do panikującej Olgi.
- To wszystko moja wina , to wszystko moja wina. - Mówiła sobie pod nosem. - Zapewne teraz wyrzucicie mnie z domu.
- Olgo nie chcemy cię wyrzucać. Nie doszło do większych szkód jednak mogłabyś być bardziej uważna.
- Przygotowywałam ciasto zamachnęłam ręką po mąke i nagle .. - Wybaczyłam Oldze przypadek i  podeszłam do strażaka. Powiedział mi ze gdyby nie zareagowanie Violetty to dom byłby .. nie było by domu. German zapomniał z paniki numeru na straż. Olga i Ramallo nie mieli telefonów. Trzeba będzie sprawdzić w jakim stanie jest dom. Czy coś się spaliło. Weszłam do domu oczywiście jeszcze przez śmierdzący dym i zaczęłam otwierać wszelkie okna. Poczekałam chwilę i spojrzałam na salon. Taki mały pożar jednak wyrządził sporo szkód. W suficie można powiedzieć że wypalona jest dziura. Cała podłoga brudna. To nie możliwe. Wszedł do mnie German i złapał mnie w tali.
- Chodź nie możesz wdychać dymu. To niezdrowo dla ciebie i dla dziecka. - Wyszłam z domu .. Straże odjeżdżały. To co się tu wydarzyło to na pewno nie był zwid? Miewam je często w ciąży. Uszczypnęłam się w ramię. Nie , to nie był zwid.
/ kilkanaście minut później. /
Czekałam aż dym zniknie z domu. Po kilku minutach weszłam .. Rozejrzałam się jeszcze raz i uznałam że trzeba od razu brać się za sprzątanie. Zaczęłam myć podłogę. Weszła Olga i mi pomagała. Damy sobie radę. Jakoś. Otrzymałam telefon od mojej mamy.
- Angie wszystko dobrze ?
-Mamo ? Skąd wiesz że coś się stało ? - Angelica podgłosiła telewizor z którego było słychać '' Dom inżyniera ochrony środowiska Germana Castillo uległ szkodom. Nie wiemy z jakiego powodu ogień stawał się coraz większy i większy. Strażacy zareagowali w odpowiedniej chwili i nie doszło do wielkich szkód. Jego rodzina przebywała na dworzu i nikomu nic się nie stało ''
- Przecież wiesz że o takich wypadkach w telewizji nie może zabraknąć reportażu. Dziekuje za prezenty dla dziecka. Są piękne .. masz gust. No dobrze to nie czas na żarty. Musze dalej sprzątać ..
- Może przyjadę ci pomóc ?
- Olga jest gosposią damy sobie rade.
Włączyłam gaz i zaparzyłam sobie herbatę. Jednak bałam się i musiałam to wszystko robić wolniej ale uważniej. Dziś zdjęcie Jackie i Pabl.a przypadkowo wpadło do piecyka. Uległo zniszczeniom .. czy to był jakiś znak ? Nie mam pojęcia. Ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam otworzyć. Zobaczyłam strażaka...
- Proszę .. - Pokazałam gestem żeby wszedł. Usiadł na kanapie i miał .. chyba złe wieści.
- Coś nie tak ?
- Chciałem omówić przyczyny pożaru. Po godzinie doszliśmy do wniosku że pożarn ie był spowodowany  przewróconą świeczką. Ktoś zrobił to celowo.
 Zamilkłam. Kto chciał by zniszczyć nasza rodzinę ? Nie wiem .. byłam u Pabla. Nie miałam żadnych wrogów po za .. Esmeraldą. Nie wyszło jej ze zdjęciami to spróbowała czegoś innego. Czy ta kobieta nie powinna się leczyć ?!
- O czym rozmawiacie ? - German doskonale znał akurat tego strażaka. Kolega z czasów młodości.
- Będę się zbierał. Dowidzenia.  - Strażak zniknął mi z oczu...
______________________________________________________________________
Wiem że krótki ale nie mam weny ostatnio wcale.
Podoba się - Zostaw koma
Nie podoba się - Zostaw koma xD
Minimum 2 kom - Nowy rozdział.
Dzięki za przeczytanie .
Daria ♥

4 komentarze:

Mam nadzieję , że ten post ci się spodobał. Wyraź swoją opinie w komentarzu.