* Angie *
- Co jest ? - Zapytał German wpychając sobie do buzi jakieś ciastko.
- Nie zachowuj się jak dziecko! - Zabrałam mu ptysia i odłożyłam na stolik. - Esmeralda .. chciała zniszczyć i ciebie i mnie i Violettę i każdego z naszego domu! Podziękuj jej że miałeś taką wspaniałą sekretarkę! Ona powinna się leczyć!
- Esmeralda? Nie posunie się do tego pozi..
- Tak jeszcze jej broń! Ał.. - Poczułam ukłucie po prawej stronie. Nie była to przyczyna ciąży bo nie bolał mnie brzuch a bardziej żebra ?
- Skurcz?
- Nie .
- Angie halo .. słyszysz mnie ? - Powiedział German wymachując mi przed twarzą ręką. Trochę go widziałam a trochę nie. W końcu odzyskałam świadomość i powoli podniosłam się z podłogi.
- Małe omdlenie nic mi nie jest.
- Małe omdlenie? Omdlenie ? Jedziemy do lekarza może coś ci zaszkodziło.
- Bez przesady German nie będę z każdym zasłabnięciem biegnąć do lekarza.
- Ale te zasłabnięcia się u ciebie pojawiają i to coraz częściej. - Fakt to prawda. Zaczerwieniłam się od środka gdyż nie wiedziałam co powiedzieć. Wzięłam torebkę kurtkę , czapkę i wyszłam z domu. German usiadł za kierownicę a ja obok. Nadal nie podobał mi się ten pomysł. Nie chce wyjść na jakąś przewrażliwioną kobietę która ze względu na złe samopoczucie biegnie do lekarza.
...
Siedziałam i czekałam aż lekarz będzie miał wolny gabinet. German siedział obok ale nie spodziewał się co mi może być. Myślał i patrzył się w jeden kąt. Nad czym on tak myślał ? W końcu zobaczyłam ostatniego pacjenta wychodzącego z gabinetu. Ocknęłam się i weszłam. German na mnie poczeka bo musi mnie odwieźć do domu. Lekarz jak to lekarz.. podłączył te wszystkie sprzęciki pręciki i zaczął mnie badać. Poczułam ten ból tym razem w klatce piersiowej. Trzymałam się żeby nie wymięknąć.
- Pani żyje w bardzo szybkim tempie, narażając się tym samym na wiele sytuacji stresowych. Czy może ma pani jakieś problemy które powodują stres? Lub próbuje pani polepszyć wiele sytuacji w domu jak i w pracy. To niezdrowe tym bardziej że jest pani w ciąży. Proszę się trochę odstresowywać i znajdować czas dla siebie.
- Ale ja siedze całymi dniami w domu! Nic nie robię tylko leże i patrzę w sufit.
- Bóle które pani czuje mogło spowodować częste wdychanie niezdrowych substancji takich jak dym papierosowy lub dym z pożaru. Czy przebywała pani ostatnio w takim środowisku ?
- Proszę pana .. kilka godzin temu zapalił mi się dom! Jak mogłam tego nie wdychać - Ponosiły mnie emocję. Może rzeczywiście za bardzo się stresuję. - Dobrze , przepraszam. Mam znajdować więcej czasu dla siebie i unikać niezdrowych dymów?
- Tak.
- No to dziękuje za wizytę. Do widzenia - Rzuciłam jakiś tam uśmiech i wyszłam z gabinetu. Usiadłam na krześle i złapałam oddech. Chwila jak wchodziłam siedział tu German gdzie on jest? Zauważyłam go niosącego jakieś ciastko i herbatę. Wręczył mi do rąk talerzyk i kubek po czym usiadł i nastawił ucho. Chciał wiedzieć co powoduje u mnie te '' napady ''.
- To wszystko od stresu ..
- ? Czym się stresujesz ?
- Wszystkim German wszystkim. Nie nadążam .. tutaj zdjęcia wymyślone przez Esmeraldę tutaj dzieci a za chwilę jeszcze pożar. Może po mnie tego nie widać ale się tym przejmuje.
- Dlatego właśnie od teraz będziesz dostawać posiłki do pokoju i nie ruszać się.
- Jak się nie będę ruszać to przytyje jakieś 10 kilo i to nie dzięki ciąży.
- Nie przesadzaj. Chodź już . - Wstałam i ciężko poszłam do samochodu.
* German *
/ W DOMU/
Zaniosłem Angie talerzyk z tostami. Jak zwykle wypierała się zjedzeia ich ale nie mogła się oprzeć. Musiałem zadzwonić do Esmeraldy.
- Słucham ? - Usłyszałem jej głos w słuchawce ..
- To ty ? To ty chciałaś zniszczyć całą naszą rodzinę!
- Kto mówi?
- Nie udawaj proszę cię. Mam dość tego że próbujesz rujnować moje małżeństwo! - Kliknąłem rozłącz i rzuciłem telefon. Naszczęście spadł na łóżko. Poszedłem do lodówki i wyjąłem jedno piwo. Należy mi się coś. Miałem je otworzyć ale zrezygnowałem. Nie będę pił teraz .. będzie jedno piwo a za chwilę wyjdzie kolejne i kolejne. Będę teraz to robił dla Angie. Wyjąłem więc wodę i wziąłem kilka łyków. Orzeźwiłem się i poszedłem do Angie. Zasnęła.. siedziała na kanapie u nas w pokoju oparta o kant ..Wziąłem koc i ją przykryłem oraz podłożyłem jej poduszkę pod głowę. Teraz może spać. Musi odpocząć.
___________________________________________
Jakoś napisałam ten rozdział w 15 minut i o dziwo sądzę że jest w miare długi. Mam nadzieje że się podoba ..
Podoba się - Zostaw koma
Nie podoba się - Zostaw koma
Miniimum 2 opinie - nowy rozdział: )
Dzięki za przeczytanie .
Daria ♥
Super rozdział... Mam tylko pytanie czy mogła byś zmienić kolor tekstu bo dość ciężko (mi) się czyta. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa razie niestety nie zmienię bo mam taki wygląd bloga. Następnym razem postaram się zrobić wygodniejszy :)
UsuńSuper piszesz te opowiadania ostatnio nic nie robię tylko patrzę czy nie dodałaś następnej części:)
OdpowiedzUsuńSuper ♥ czekam na ciąg dalszy :D
OdpowiedzUsuń