* Angie *
Nie sądziłam że ten pajac wtargnie mi do sali. Przyszedł lekarz. Kazał mi powoli się pakować ponieważ wychodzę .. tak szybko ?
- Już mogę iść ?
- Nie .. jeszcze potrzebujemy zrobić zbędne badania. Proszę za mną.- Kierowałam się za miłym , starszym lekarzem. Skierował mnie do gabinetu ginekologicznego gdzie inna lekarka zrobiła mi badanie. Na początku obawiałam się że z dzieckiem jest coś nie tak. Jednak po chwili uznałam że wszystko będzie dobrze i to najlepsza motywacja. Po chwili lekarka zaczęła zdejmować ze mnie już te żele i papiery .
- Już ?
- Wszystko dobrze może pani wracać do domu. Proszę się nie denerwować i unikać stresu dobrze ? - Po jakimś czasie szłam już wzdłuż chodnika. Kierowałam się ku domu. Wolałam się przewietrzyć niż jechać samochodem...
* Miesiąc później *
Czekałam już na rozprawę. Tak .. więc tak się to potoczyło. Zgłosiłam Jacoba do sądu. Coraz więcej rzeczy wskazywało że to on jest odpowiedzialny za śmierć Marii. Niby to już przeszłość , ale niech sobie nie myśli pajac jeden że będzie mógł sobie jakby nigdy nic po prostu , żyć! . Tylko miesiąc oczekiwania i prawdopodobnie kilka rozpraw. Jestem taka ciężka a to dopiero 6 miesiąc. Siedziałam wraz z Germanem oczekując na rozprawę sądową. Zobaczyłam Jacoba .. elegancki i odświętny. Ku mojemu zaskoczeniu .. na jego widok dziś nie poczułam się źle.
- Castillo oraz Vantonio .
Usłyszałam moje nazwisko i nazwisko Jacoba. Przed wejściem szepnął mi do ucha .
- Nadal mi nie wierzysz ?
Zignorowałam to i .... musiałam się trzymać.
W trakcie rozprawy toczyły się kłótnie. Były nieciekawe odzywki i wulgaryzmy. Ja jednak musiałam wytrzymać. Wiedziałam ., że nadejdzie ten moment w którym będę musiała pokazać dowody. Wyciągnęłam więc dwie karteczki jednocześnie. Pokazałam podpis Jacoba oraz podpis na kartce. Powiedziałam również o miejscu w którym to się zdarzyło ale i o czasie .. w którym Jacob rzekomo '' wyjechał ''. Wszystko toczyło się dobrze ...
* Po rozprawie *
Zdenerwowana wyszłam z sali. Podeszłam do automatu z wodą i nalałam kubek po czym wypiłam go.
- Angie .. nie posłuchałaś lekarki rozumiesz! Miałaś się nie denerwować .- Powiedział German.
- Wiem ja wiem , ale ..
- Wszystko jest dobrze. Rozumiesz , że temat zakończony ? Nie będziesz więcej musiała na niego patrzeć ! Rozpraw już nie będzie. Przyznał się .. odsiedzi swoje .. spokojnie - Zmartwiony German przyszedł do mnie i mnie przytulił jak najmocniej mógł. Okazywał mi tyle czułośći. Ja byłam cały czas zestresowana i nie potrafiłam tego uszanować. Uspokojiłam się trochę i wróciliśmy do domu. Dni mijały i mijały. Ciągnęły się bardzo powoli .. z każdym dniem coraz bardziej zapominałam o całej t tej sytuacji z Ja .. Jacobem . Czułam siępo prostu szczęśliwa. Nie sądziłam nawt .. że za chwilę mogę rodzić. Że niedługo narodzi się nowe życie. Moje małe kochane serduszko które trzymam w sobie już przez 8 miesięcy. Tak 8 .. nie kontrolowany czas doprowadził do tego. Wszystko toczyło się jak po mojej myśli. Akurat był Luty .. śnieg wciąż padał i padał. Violetta stawała się coraz większa ja coraz większa .. a German .. zmienił się. Na lepsze ale zawsze był kochany.
><><><><<
Leżałam na łóżku patrząc się raz na śpiącego Germana . A raz na zaśnieżałe okno .. zaś później zaczęłam przyglądać się mojemu brzuchowi. Poczułam dłoń mojego męża na moim brzuchu. Spojrzałam na niego .. leżał spokojnie przyglądając się mi. Jego oczy lśniły. Wstałam i szybko poszłam do nowego pokoju naszej Luiz. Czułam że chce ona już wyjść.. Kopała mnie i kopała. Spojrzałam na jej pokój. W powietrzu unosił się jeszcze zapach farby .Białe meble rozjaśniały ciemniejsze różowe ściany. Srebrzyste ramki ( na razie puste ) były idealnie dopasowane do stosu zabawek. Piękne łóżeczko przewijak , chodzik .. Wszystko to oczekuję na Luiz. Ciekawe .. jaka będzie. Czy urodzi się większa czy mniejsza. Kiedy zacznie mówić pierwsze słowa , stawiać pierwsze kroi. Pożyjemy zobaczymy .. Wyszłam z pokoju. Założyłam pierwszy lepszy szlafrok i wyszłam na śniadanie. Zjadłam kilka tostów. Uważałam na siebie : nie piłam kawy , alkoholu ( czego nigdy nie robię ) , nie jadłam lodów i niezdrowych tłustych rzeczy. Ubrałam się w luźne dresy i nową bluzkę. Byłam już tak wielka że nie mieściłam się prawie w nic.
* gERMAN *
- German .. - Spojrzałem szybko na Angie która ciężko oddychała.. -- Zaczyna się ..
________________________________________________________________--
W jednym rozdziale przeskoczyłam 4 miesiące XD Nie miałam już czasu czekać no .. chciałam żeby Angie miała tą Luiz XD .. Po za tym to b ędzie wcześniak. Jak widzicie dziś długi rozdział ale sory za błędy. Tak trzeba .. ; C
Minimum 5 opinii - Nowy rozdział ;3
Mam nadzieje że się podoba i z góry dziękuje wam za przeczytanie ;)
Daria ♥
Spoko, fajnowszy XD Czekam na następny ;3
OdpowiedzUsuńfajny
OdpowiedzUsuńzjebist y XD :D
OdpowiedzUsuńYYYYY :D :D :D PIĘkny
OdpowiedzUsuńjesteś zajebista
OdpowiedzUsuńNAJNAJNAJNAJNAJ LEPSZY ROZDZIAŁ
A JAK się naprawde nazywasz
Cudo ^^ Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńCzad XD Czekam z niecierpliwością na kolejny ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na naxt
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńGerman : Boski w swej inności,kochanek z przyszłości
OdpowiedzUsuńJacob : dziwne DNA,ludzie nie pojmują
Angie : Nieznany mi to ląd weź mnie daleko stąd
Viola : JESTEM CIOCIĄ:3