poniedziałek, 14 października 2013

o Germangie rozdział 35 ^.^

Od razu mówię . Ja mam zasadę żem inimum 2 komenty i pisze kolejny rozdział. Ostatnim czasem mi się nudzi i mam wrażenie że piszę do nikogo =.= Skomentujcie jak już jesteście proszę ;;3
))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
/ Grudzień /
* Angie *
Obudziłam się obok mojego męża. Nie chcę mi się wstać mniej więcej dlatego że mi ciężko. Założyłam szlafrok i poszłam do łazienki. Jaki to dziś dzień .. Co ? Początek Grudnia ? Tak szybko ? Dopiero co była Jesień. Eh .. dni tak szybko mijają że nie nadążam. Po ogarnięciu się wyszłam z łazienki i weszłam na '' Poddasze ''. Otworzyłam szafę i wyciągnęłam moje zimowe kurtki. Przy okazji zabrałam kilka ubranek dla dziecka. Po Violettcie oczywiście. Wyszłam i zetknęłam się z Germanem.
- Co robisz tak wcześnie ? - Zapytał i przetarł oczy.
- Przygotowuję się na zimę.
- ZIme ? Jaką zime Angie przecież dopiero Listopad.
- Nie German listopad się skończył .  - Traciłam go w ramię i odeszłam. Maria teraz jest już tam gdzie być powinna. Wróci za rok.. No nic. Mowa o moim koniu. Nie o siostrze. Nie dziwię się jeśli za chwilę spadnie na mnie płatek śniegu bo to już grudzień. W Hiszpani szczególnie śnieg pada w Grudniu ale w innych krajach zdarza się i w listopadzie. Powiało gwałtownie wiatrem więc poszłam do domu. 23 grudnia - Moje urodziny. Urodziłam się jeden dzień przed świętami i zawsze gdy byłam młodsza dostawałam prezent jednocześnie na święta i na urodziny. Był dwa razy większy. Ale nie zawsze byłam zwolenniczką dostawania drogich prezentów. Wolałam skromne upominki jednak co do kupywania.. Zawsze starałam się żeby był to drogi i wartościowy prezent. Nie mam pojęcia czemu. Po prostu chciałam zadowolić ludzi. Usiadłam przy oknie i obserwowałam ludzi którzy biegają trzymając czapki przed wiatrem. Oparłam się o poduszkę. Szum wiatru spowodował że zasnęłam.
><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Obudziła mnie Olga.
- Angeles ty tu jesteś? Przegapiłaś śniadanie bo myśleliśmy że gdzieś wyszłaś. Idź odgrzej sobie naleśniki.
- Za chwilę Olgo
- Widziałaś ? Momentalna zmiana pogody. - Spojrzałam za okno a tam .. biało. Nie mogę uwierzyć śnieg? Mam zgodne przeczucia. Viola weszła do mojego pokoju i niosła gorącą czekoladę
- Angie siedzenie bez ciebie przy blacie nie było fajne. Mahomet nie przyszedł do góry to góra przyszła do Mahometa. Znam to powiedzenie od Franceski nie dziw się jeśli jest nie prawidłowo sformułowane.
- Dobrze wiedziałaś że potrzeba mi czegoś rozgrzewającego. Przez dziurkę pod oknem powiewał wiatr.
- A właśnie co do pogody to..
- Widzę. - Siedziałam i popijałam łyka czekolady. Rozmawiałyśmy , plotkowałyśmy i Violetta opowiedziała mi o najnowszych wyczynach Gregoria w studiu. Nagle zadzwonił do mnie telefon. Violetta wyszła i dała mi porozmawiać.
- Slucham ?
- Cześć Angie tu Pablo. Jak się czujesz?
- W miare. Nie lubie zmian pogody póki się nie przezwyczaje to znając życie będę w marnymnastroju. A co u ciebie ?
- Jestem w doskonałym humorze dlatego że ..
- Zaczął się twój program w telewizji albo twój kot dotrzymuje ci towarzystwa. ?
- Mam dziewczynę. - Osłupiałami nie wiem czy dobrze usłyszałam. - Od niedawna ja i Jackie czuliśmy coś do siebie. Nie chciałem rozpowiadać plotek bo dowiedziały by się nieodpowiednie osoby. - Jackie .. no tak.
- Pablo muszę kończyć mam słaby zasięg pa. - Rozłączyłam się i położyłam telefon na parapet. Chwila .. skoro kocham Germana a on kocha .. kocha Jackie to czemu mam jaki kolwiek problem. Niech każdy sobie żyje jak tam chce. Zwłaszcza dlatego że jestem w 3 miesiącu ciąży zaczynam mieć brzuch i ojcem jestGerman. Koniec tematu. Zebrałam kubek i zniosłam na dół. Zjadłam jeszcze ciepłego naleśnika. Chciałam wyjąć rower do czasu aż nie załapałam że pada śnieg a ja jestem w ciąży.
- German podwieziesz mnie ? - Powiedziałam patrząc na schodzącego po schodach Germana.
- A gdzie chcesz jechać ?
- A wiesz .. tak tam ..
- Do Pabla ?
- Nie! - Musiałam skłamać. - Dobra przepraszam. Gdzie jedziesz?
- Na pocztę. Przyszła jakaś paczka. - Bez odpowiedzi wsiadłam w samochód i razem z Germanem pojechaliśmy na pocztę. German został a ja wysiadłam i zgłosiłam się po paczkę.
- Castillo - Podałam swoje nazwisko miłej pani . Ona otworzyła drzwi i wyniosła chyba z 10 kilogramową paczkę. Nie no potrzebny mi będzie do tego German. Zawołałam go a on pomósł wnieść mi do samochodu wielką przesyłkę. Co to jest? Od kogo  ? W domu z pomocą Ramalla wnieśliśmy paczke do domu.
Na niej było napisane
Dla przyszłego aniołka Castillo. - Angelica Carrara.
Moja mama wysłała nam karuzelę dziecięcą , łóżeczko i malutką czapeczkę wraz z kapciuszkami.
 Spojrzałam na swój brzuch a German nadal '' zachwycał '' się tymi ubrankami.
- A gdzie zrobimy pokój ? - German rzucił propozycję która chyba nie była odpowiednia.
- Za 4 miesiące ?
- Czemu dopiero za 4. Można ułatwić sobie zadanie i zrobić szybciej.
- German zobacz czy przypadkiem nie zostawiłeś włączonych świateł w samochodzie. - Zerwał się i pobiegł do samochodu. Gapa .. .
___________________________________________--
;3 ;3 ;3 ;3 ;3 ;3 ;3 ;3 ;3 ;3
Podoba się - Zostaw komentarz
Nie podoba się - Zostaw komentarz.
Liczę na szczere opinie ;) Słucham wszelkich uwag.
Z góy dzięki za przeczytanie i opinie ♥
Daria ♥

6 komentarzy:

  1. Moja imienniczka / Daria
    Super opowiadanie :*

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz te opowiadania masz wspaniałą wyobraźnię zaczęłam czytać je jakieś cztery dni temu i już doszłam do rozdziału 35 :) Znaczy to,że opowiadania są bardzo interesujące nie mogę sie doczekać tego co będzie się działo w następnych rozdziałach.
    Pisz nie rezygnuj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak mi poprawiłaś humor ;) Dzięks ;3

      Usuń
    2. Proszę widać, że uwielbiasz pisać :)

      Usuń
  3. Ja wczoraj zaczęłam czytać i jest extra

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję , że ten post ci się spodobał. Wyraź swoją opinie w komentarzu.